Taka to sceneria wokół- niby zima, a na termometrze 13 stopni,
niby radosne święta , ale jakoś euforii brak
niby koniec roku- czas zabaw i harców, ale jakoś w tym roku mniej….
O nadzieję na kolejny rok także trudniej, bo spokoju globalnego i lokalnego BRAK. Jedynie ekonomiści wieszczą nieśmiało koniec kryzysu. Oby !
Dla tych, dla których nastał czas refleksji i dla tych, którzy z radością i entuzjazmem będą wywijać piruety na parkietach lub skandować po raz setny Małgośkę na Rynku z Marylą R. przesyłam kilka wieczornych fotografii mojego Wrocławia.
Wszelkiej pomyślności, spokoju i miłości w Nowym Roku dla wszystkich , którzy tu zaglądają ( pomimo mojej niesystematyczności kronikarskiej ).