Ultraortodoksi

BALAGAN Alfabet izraelski  – Paweł Smoleński  Wyd.I AGORA 2012

„…..Charedim są  radykalni w sądach, skrajni w postawach, nieprzyjaźni wobec innych sektorów izraelskiego społeczeństwa. Jest ich grubo ponad milion, a ponieważ przyrost naturalny  jest między ultraortodoksami bardzo wysoki, możliwe, że za 20 lat będzie ich dwa razy tyle; to najszybciej rosnąca grupa społeczna w Izraelu ……… .

…….ultraortodoksi sa prawdziwym problemem; niektórzy nawet uważają, że w Izraelu to oni rozdaja karty…”

„…Nie płaca podatków, ale otrzymują państwowe dotacje. Niektóre sekty nie uznaja istnienia Izraela, dowodząc, że prawdziwe państwo żydowskie powstanie  dopiero z przyjściem Mojżesza, co nie przeszkadza im w korzystaniu z izraelskiego systemu socjalnego …”

Inny świat, kojarzący się z przedwojennym sztetlem  każdemu kto trafi do dzielnicy chasydzkiej Mea Sharim w Jerozolimie ( ale także  Geula).

Main shtetele Belz

Ta piosenka to klasyk  wśród piosenek żydowskich, obrazki sprzed dziesiątków lat.

A te poniżej – ze stycznia 2013 . Widzisz istotne różnice ?  No, może poza wszechobecnymi telefonami komórkowymi z których charedim korzystają bezustannie.

untitled-130113-0735 untitled-130113-0741 untitled-130113-0747 untitled-130113-0762

Jerozolima pod śniegiem !

Trzeba mieć pecha albo mnóstwo szczęścia by wyruszyć ( zimą – to fakt) do kraju pustynnego i uznawanego za ciepły akurat w chwili kiedy dzieją się tu ekstremalne zjawiska atmosferyczne !
Sami Izraelczycy przyznają, że takich opadów deszczu jak w tych 3 dniach nie było odkąd pamiętają ( a rozmawialiśmy nie z oseskami tylko takimi 35+). Ulice w Tel Avivie chwilami przypominały rwące potoki, woda zalewała tunele podziemne i niżej położone tereny, przez kilkanaście godzin centrum miasta i wybrzeże były odcięte od reszty kraju.
Już mocno zmęczeni tą wilgotnością wszechogarniającą i ołowianym niebem cieszyliśmy się, że zmieniamy lokum i wraz z maluchami jedziemy do Jerozolimy. Los z nas jednak zadrwił, bo dziś rano w Tel Avivie wyszło prawdziwie śródziemnomorskie słońce i prawie było nam żal, że stąd wyjezdżamy. Po godzinie jednak nadciągnęły cudnej urody granatowe cumullonimbusy, lunął deszcz i rozpętała się burza akurat w chwili kiedy wsiadalismy do auta. Wcześniej jednak nasz gospodarz przyszedł do nas z wiadomością, że dopiero przed godziną odblokowano drogi do Jerozolimy zamknięte z powodu katastrofalnych ( jak na Izrael) opadów śniegu ! Tak,  to nie pomyłka, raz na pokolenie – jak mówią tybylcy- w Jerozolimie spada trochę śniegu. Tym razem było go 20 cm co wystarczyło by zablokować ruch, połamać mnóstwo drzew, które nie wytrzymały ciężaru mokrej masy, pozrywać linie energetyczne.
Samo zjawisko ma swoje drugie oblicze – istny festiwal radosci z powodu tego czegoś białego na czym można zjeżdżać, czym można rzucać ( np. W przejeżdżające auta) , co można filmować ( liczne kamery telewizyjne na posterunku) no i co można FOTOGRAFOWAĆ. Bzik totalny na punkcie śniegu, a my tu przybywamy rocznicowo, historycznie bez mała i na dodatek bez kozaczków, śniegowców, grubych rajstop, czapek , rękawic etc. A taka zima znienacka wcale nie jest taka ciepła w tym rejonie 😉
Można zatem mówić o pechu ( to pesymiści ) lub o niebywałym szczęściu ( to ci na tak ), by znaleźć się tu w TAKICH okolicznościach.
Teraz dosięga nas proza życia czyli suszenie spodni, skarpet, butów, kurtek. Inwestycja w kalosze w lokalnym mallu – nad wyraz trafiona !

20130110-204931.jpg

Z daleka to naprawdę niegroźnie wyglądało

20130110-205052.jpg

Auta porzucone gdzie popadnie by zrobić zdjęcie śniegu albo porzucać śnieżkami skutecznie blokowały ulice

20130110-205300.jpg

Metoda na śnieg z braku kaloszy 😉

20130110-205400.jpg

Takich obrazków na ulica wiele- drzewa zwalone pod ciężarem mokrego śniegu

20130110-205538.jpg

Śnieżny ostrzał przejeżdżających aut

20130110-205639.jpg

Brrr nad Morzem Śródziemnym

Najzimniejszy, najbardziej deszczowy, najbardziej wietrzny tydzień w roku, a ja tu !

20130109-203601.jpg

Widok ze starej Jaffy na Tel Aviv

20130109-203724.jpg

Zawodowi wyprowadzacze psów też mają nielekko w tym wściekłym wietrze i siekącym deszczu

20130109-203900.jpg

Parasolka też nie wytrzymała

20130109-204056.jpg

Marina w TLV

20130109-204237.jpg

Szyby zapłakane deszczem….jak u poety

2012 w liczbach

Dla miłośników statystyk i cyferek ….

4600 odwiedzin w roku 2012 to  sukcesik dla mojego bloga. Cieszę się bardzo i serdecznie dziękuję odwiedzającym.

Już za moment kolejny kraj i nowa eskapada w nietypowym gronie...

Here’s an excerpt:

600 people reached the top of Mt. Everest in 2012. This blog got about 4 600 views in 2012. If every person who reached the top of Mt. Everest viewed this blog, it would have taken 8 years to get that many views.

Click here to see the complete report.