Trzeba mieć pecha albo mnóstwo szczęścia by wyruszyć ( zimą – to fakt) do kraju pustynnego i uznawanego za ciepły akurat w chwili kiedy dzieją się tu ekstremalne zjawiska atmosferyczne !
Sami Izraelczycy przyznają, że takich opadów deszczu jak w tych 3 dniach nie było odkąd pamiętają ( a rozmawialiśmy nie z oseskami tylko takimi 35+). Ulice w Tel Avivie chwilami przypominały rwące potoki, woda zalewała tunele podziemne i niżej położone tereny, przez kilkanaście godzin centrum miasta i wybrzeże były odcięte od reszty kraju.
Już mocno zmęczeni tą wilgotnością wszechogarniającą i ołowianym niebem cieszyliśmy się, że zmieniamy lokum i wraz z maluchami jedziemy do Jerozolimy. Los z nas jednak zadrwił, bo dziś rano w Tel Avivie wyszło prawdziwie śródziemnomorskie słońce i prawie było nam żal, że stąd wyjezdżamy. Po godzinie jednak nadciągnęły cudnej urody granatowe cumullonimbusy, lunął deszcz i rozpętała się burza akurat w chwili kiedy wsiadalismy do auta. Wcześniej jednak nasz gospodarz przyszedł do nas z wiadomością, że dopiero przed godziną odblokowano drogi do Jerozolimy zamknięte z powodu katastrofalnych ( jak na Izrael) opadów śniegu ! Tak, to nie pomyłka, raz na pokolenie – jak mówią tybylcy- w Jerozolimie spada trochę śniegu. Tym razem było go 20 cm co wystarczyło by zablokować ruch, połamać mnóstwo drzew, które nie wytrzymały ciężaru mokrej masy, pozrywać linie energetyczne.
Samo zjawisko ma swoje drugie oblicze – istny festiwal radosci z powodu tego czegoś białego na czym można zjeżdżać, czym można rzucać ( np. W przejeżdżające auta) , co można filmować ( liczne kamery telewizyjne na posterunku) no i co można FOTOGRAFOWAĆ. Bzik totalny na punkcie śniegu, a my tu przybywamy rocznicowo, historycznie bez mała i na dodatek bez kozaczków, śniegowców, grubych rajstop, czapek , rękawic etc. A taka zima znienacka wcale nie jest taka ciepła w tym rejonie 😉
Można zatem mówić o pechu ( to pesymiści ) lub o niebywałym szczęściu ( to ci na tak ), by znaleźć się tu w TAKICH okolicznościach.
Teraz dosięga nas proza życia czyli suszenie spodni, skarpet, butów, kurtek. Inwestycja w kalosze w lokalnym mallu – nad wyraz trafiona !
Z daleka to naprawdę niegroźnie wyglądało
Auta porzucone gdzie popadnie by zrobić zdjęcie śniegu albo porzucać śnieżkami skutecznie blokowały ulice
Metoda na śnieg z braku kaloszy 😉
Takich obrazków na ulica wiele- drzewa zwalone pod ciężarem mokrego śniegu
Śnieżny ostrzał przejeżdżających aut