Czas nastał dziwny, historyczny a czasem histEryczny. Jedno jest pewne – spokojnie nie jest ani TU ani TAM ani GLOBALNIE.
A przyroda robi swoje czyli zapada w letarg, zwalnia, usypia, ale zanim to się stanie oszałamia feerią barw.
Takie spektakle na niebie to też jesienna tradycja.
Biblijne niemal niebo w listopadowe popołudnie.
Zasłony mgieł czynią świat dalece mniej realnym, nadają mu tajemniczości…, ale też wydelikacają.
Zmrożenia, szadź, iskrzące się w słońcu kryształki lodu- czyżby znamiona zimy ?
Takiego cudownego świtu życzę jutro wszystkim , którzy tu zaglądają.