Arte Urbana

Ulica lizbońska jest żywa, kolorowa, ciekawa, ale też zaśmiecona, często brudna, na pewno nie jest nijaka.

Ilość knajpek, barów tapas, klitek z jedzeniem rozmaitej proweniencji jest zaskakująca. Doprawdy dziwi, że wszystkie one jakoś się utrzymują, co więcej- wieczorami i nocami większość tętni życiem. Bezsprzecznie  turyści stanowią sporą część gości, ale nie tylko. Portugalczycy jedzą poza domem co wynika  m.in.  z prozaicznych przyczyn tj. szczupłości przestrzeni mieszkalnej.

Ten wątek jednak nie o jedzeniu , ale o sztuce ulicznej ma być, bo – nie ukrywam-   ilość i rozmaitość murali, graffiti, azulejos na ścianach domów i murach miasta jest tu niebywała. Część z nich- podobnie jak u nas- to chaotyczne, bezładne mazgaje szpecące i dewastujące przestrzeń miejską, ale większość to autoryzowane  dzieła street artu. W mojej  ocenie nadają one miastu koloryt i indywidualny charakter.

 

Obrazek

Malowidło w tunelu wiodącym na stadion SL Benfica

Obrazek

Graffiti z elementami lokalnego patriotyzmu 😉

Obrazek

Mural w dzielnicy portowej

Obrazek

Barwne kafelki tworzące tęczowy tunel na trasie do Belem

Obrazek

Osłona remontowa w dzielnicy Principe Real

Obrazek

Czy ktoś wie co to ?

Obrazek

 

Publicystyka uliczna

Obrazek

Pojemniki na odpady także stanowią przestrzeń aktywności artystów

Obrazek

 

Zrujnowany dom na deptaku w Cascais.

Więcej fotografii można obejrzeć  tu :

https://plus.google.com/u/0/photos/113864389918819448323/albums/6028769402130113777

Zapraszam.

 

Kolejny odcinek poświęcony będzie fieście na cześć św. Antoniego .

 

 

 

Fundacja nad Tagiem

Po wielomiesięcznej przerwie czas na powrót do relacji z włóczęgi dalszej i bliskiej.

Tym razem – po 5 latach przerwy – wyjeżdżam do Lizbony, która już wówczas urzekła mnie swoją nieoczywistą urodą, atmosferą i zaułkami często bardzo wąskimi, ale niemal zawsze- piekielnie stromymi.  Inspiracją ( nie jedyną  !) do podróży była książka Marcina Kydryńskiego – zakochanego w tym mieście muzyka, fotografika, dziennikarza, kompozytora…człowieka wielu profesji. O muzyce wszak ta książka opowiada najwięcej, bo ona jest tą główną materią, z której- zdaniem Autora – utkane jest to miasto.  Stąd też tytuł : Muzyka moich ulic.

Jak przystało jednak na Kydryńskiego- mistrza opowieści z tysiącem dygresji – jest tu także wiele informacji o mieście , o  Alfamie- dzielnicy, w której  Autor mieszka, o smakach i knajpkach bliskich jego sercu.

Dla mnie jednak  poznawanie Lizbony  nie było jedynie  powielaniem ścieżek Marcina K., choć – jako się rzekło – książka podsunęła pomysł nowej podróży. Miasto jednak w pierwszej połowie czerwca  zaskoczyło nas temperaturami. Przez cały tydzień było bardzo gorąco , nawet do 38 stopni w cieniu !! Trudno w takim skwarze  wędrować po  rozgrzanym jak piec martenowski mieście. Dla mnie zawsze w takiej sytuacji alternatywą jest rower. Problem jednak w tym, że Lizbona jest bardziej pionowa niż pozioma, czytaj : nie  bardzo nadaje się dla rowerzysty miejskiego. Nie do końca jednak….

 

Obrazek

W mieście jest kilka wypożyczalni rowerów, my wybraliśmy BikeIberia ( http://www.bikeiberia.com)  na  Largo do Corpo Santo 5, Portugalia. Zostaliśmy tam wyposażeni w rowery miejskie z osprzętem ( m.in. koszyczek !)  oraz wskazówki i rady  jak eksplorować miasto z siodełka. Mapa plus dobrze oznakowane ( mosiężne plastrony zatopione  w betonie) ścieżki rowerowe i  ahoj przygodo!  Wypożyczenie to koszt 10 EUR/4 h  lub 14EUR/dzień.  Jazda wzdłuż rzeki na zachód ku jej ujściu do Atlantyku, lekki wiaterek, chłód wody, bryza znad oceanu i już upał niestraszny.

I tak jadąc ku wielkiej wodzie minęliśmy słynny Pomnik Odkrywców, Wieżę w Belem, za nią Muzeum  Morskie , a dalej objawiła się bryła czegoś czego jeszcze niedawno nie było. Piękna, nowoczesna architektura, imponujący obiekt usytuowany nad samą rzeką…co to ?

 

Champolimaud  Foundation

Champalimaud Foundation- Lisboa

Widok od strony rzeki.

Siedziba Fundacji  Antonio de Sommer Champalimaud   ( więcej tu :  http://en.wikipedia.org/wiki/Champalimaud_Foundation)  została wybudowana i otwarta w 2010 roku . Champalimaud Centre for The Unknown in Lisbon jest organizacją zajmującą się głównie badaniami  z zakresu neurologii i onkologii. Powołana do życia przez portugalskiego przedsiębiorcę i przemysłowca corocznie funduje nagrodę w kwocie 1 mln EUR  dla autora najbardziej obiecujących badań nad rakiem.  Projektantem obiektu jest indyjski architekt – Charles Correa

Ze wszech miar warto zajrzeć do tego centrum będąc w Lizbonie- można je obejrzeć z zewnątrz ( amfiteatr, dziedziniec, atrium) jak i wewnątrz ( oczywiście wyjąwszy obszary gdzie przebywają pacjenci).

untitled-140612-0227

Amfiteatr nad Tagiem

untitled-140612-0241

Ogród w atrium obiektu

untitled-140612-0250

untitled-140612-0229

Champalimaud Centre for The Unknown in Lisbon,

Champalimaud Centre for The Unknown in Lisbon